Dlaczego nie kamper lub namiot dachowy?

Dlaczego “Sleep wagon”, a nie wygodny kamper?

W tym wpisie nie chcę Cię przekonywać do swojej tezy, ponieważ oba rozwiązanie są pełne zalet. Chcę jedynie przedstawić swój punkt widzenia. Nie ukrywam że były okresy kiedy byłem zafascynowany budową kampera lub namiotem dachowym. Jednak po okresie fascynacji, a trwał on kilka miesięcy bo przecież na taki zakup trzeba odłożyć trochę grajcarów przyszedł czas refleksji. Po co mi to? Po co tak naprawdę wyjeżdżamy z domu? Jak wypoczywamy? Co stanowi że nasze wyjazdy są dla nas tak fajne i każdy ma znamiona przygody? Do tego dochodzą niemałe koszty związane nie tylko budowa kampera czy zakupem namiotu dachowego. Są jeszcze zwiększone koszty paliwa, autostrad, promów i sporadycznych komercyjnych miejsc biwakowych.

Lubimy improwizować

Biwakowanie na dziko w Europie wiąże się z pewnymi ograniczeniami, a jest to 90% naszych wyjazdów. Bowiem nie wszędzie jest to mile widziane, a my raczej nigdy nie trzymamy się planu :). Dlatego też staramy się być jak najbardziej dyskretni. W naszym przypadku odpadają wszelkie “specjalistyczne zewnętrzne elementy które przyciągały by uwagę mieszkańców lub stróżów prawa. A takim niewątpliwe jest typowy kamper czy rozłożony na dachu namiot widoczny z kilkuset metrów.

Nasz samochód służy nam do nisko-kosztowych podróży. Gdyby to był kamper moglibyśmy zapomnieć i tanim podróżowaniu. Kamper to raczej droga impreza. Wszystko jest droższe: paliwo, opłaty drogowe, ubezpieczenie, promy, parkingi….

Namiot dachowy

Dlaczego nie? Tak jak wspomniałem powyżej ciężko z tym cholerstwem się ukryć lub udawać że się nie biwakuje. Nie zrozum mnie źle. Nie dyskwalifikuje tego rozwiązanie, na pewno jest super w wyprawach off roadowych, my jednak na razie na takie nie jeździmy. Poza tym jeśli coś jest zespolone ze środkiem lokomocji, utrudniałoby nam np. podjechanie do sklepu kiedy postanowilibyśmy zostać na kolejną noc lub zwiedzanie okolicy. Bo przecież zwinięcie całego majdanu to nie tylko te 90s na złożenie namiotu.

Kamper jako dom na kołach

No właśnie na koniec chyba najważniejsza dla nas kwestia. Na wyrypie nie chcemy mieć jak w domu!! Urlop w naszym wydaniu ma mieć znamiona przygody, a przygoda w naszym przypadku zaczyna się od ugotowania obiadu na ognisku, opłukania się “w górskim potoku”, poszukiwanie miejsca na biwak itp. Na naszych wyjazdach wszystko jest małym i jakże fajnym wyzwaniem. Przygotowanie posiłku, zebranie opału, znalezienie miejsca na biwak itp. Tego wszystkiego zabrakłoby gdybyśmy jeździli z całym tym majdanem. Ma być prymitywnie, jak najbliżej natury i wyzwaniem. Wtedy mamy co wspominać.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.