Biwak na dziko samochodem

Podróżowanie samochodem

|||||

Dlaczego podróżujemy samochodem?

Jeździmy naszym kombi od kilku lat, zaczęliśmy w czasach kiedy to jeszcze nie było modne. Dlaczego tak lubimy podróżować samochodem? Powodów jest co najmniej kilka, zacznijmy od tego, że nie jesteśmy zbyt majętni, a jednocześnie jesteśmy ciekawi świata. Od kilku lat jednym z naszych sposobów przemieszczania się jest nasz prywatny samochód. Nie, nie jest to kamper z osobówki, raczej “Sleep Wagon”. Według mnie nazywanie osobówki kamperem to lekki przerost treści nad formą, my w każdym razie tego nie potrzebujemy. Nie aspirujemy do tak zacnego grona jakim jest caravaning. 🙂 Powodów jest kilka, jeden z nich już wymieniłem, resztę wymienię poniżej. Jest to zwykłe kombi, którego gabaryty pozwalają wygodnie spać w jego bagażniku i jeszcze kilka rzeczy których nie potrafią kampery czy busy.

Tanie podróżowanie samochodem.

Jak już wspomniałem jest to według nas jeden z tańszych sposobów na zwiedzanie. Tak naprawdę ponosimy tylko koszty paliwa i winiet. Staramy się więc podróżować swoim autem, kiedy tylko odległości na to pozwalają. Jedynym kosztem jaki ponieśliśmy w związku z sypianiem w samochodzie to kupno używanego kufra na dach. Dało nam to pewien komfort polegający na tym, że nie musimy już przerzucać gratów z tyłu na przód przed snem. Kolejnym atutem podróżowania “Sleep Wagonem” są wszelkiego rodzaju opłaty od większych pojazdów takie jak winiety, korzystanie z promów czy wjazd do centrów miast i opłaty parkingowe. Są one niższe niż w przypadku kamperów i busów.

Podróż samochodem czyni nas niezależnymi.

Cenimy sobie niezależność, nasze wyjazdy nigdy nie przebiegają zgodnie z planem. Samochód osobowy umożliwia nam bieżące modyfikacje trasy na dowolną jeśli tylko droga jest przejezdna dla zwykłych samochodów.

Przykładem może być dojazd do Cudownych Mostów gdzie kamper byłby bardzo problematyczny lub Delta Dunaju miejsce z powyższych zdjęć gdzie utknęliśmy i wyjechaliśmy samodzielnie dzięki słonecznikom. Możemy się zatrzymać praktycznie wszędzie, na dowolnym parkingu bez wzbudzania podejrzeń mieszkańców czy stróżów prawa w celu spędzenia nocy.

Ograniczeniem jest tylko wasz umysł. Inną naszą pasją jest biwakowanie, ale biwakowanie które jest zwieńczeniem górskiej wędrówki. Uważam,, że bezpieczniej jest zostawić na kilka dni taki “stealth camper” niż typowego campera ,który będzie się rzucał w oczy. Tym bardziej, że jako górscy wędrowcy praktycznie wszystko z niego zabierzemy, zostaną w nim chyba tylko fotele.

Spanie w samochodzie.

Pierwsza nasza noc w samochodzie wypadła jakby z musu, otóż w środku nocy po odwiedzeniu Focul Viu nie mieliśmy już sił szukać po nocy dogodnego miejsca do rozbicia namiotu. Postanowiliśmy więc po prostu stanąć na poboczu drogi, przerzucić cały stuff na przód auta i iść spać. O ile noc była ok, to bałagan jaki przy tym powstał był trudny do ogarnięcia. Nad ranem staliśmy się lokalną atrakcją, co drugi przejeżdżający postanawiał do nas zajrzeć, doszło do tego, że z pobliskiej wioski przyjechała cała ferajna na rowerach i zaczęła nam zaglądać do auta.

Przed kolejnymi wakacjami zaczęliśmy sią zastanawiać w jaki sposób przekształcić nasze cywilne auto w wygodny “Sleep Wagon”. Pierwsze co zrobiłem to przyciemniłem okna, co ma swoje plusy i minusy. Do plusów należy zaliczyć fakt, że z daleka nie widać co się dzieje w środku i wnętrze się tak nie nagrzewa. Minusem jest słaba widoczność przez tylną szybę podczas manewrowania w nieznanym miejscu. Kupiliśmy też po kosztach, na próbę kufer dachowy co było strzałem w dziesiątkę. Dość często zdarza się, że noce są parne, wtedy zamknięcie się w samochodzie nie wchodzi w grę, tylko z robalami? Rozwiązaniem jest po prostu moskitiera do samodzielnego przycięcia z rzepami zakupiona w sklepie budowlanym. Wystarczy przykleić rzepy w rynience klapy bagażnika i na noc zaczepiać o nie siatkę.

Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad owiewkami żeby móc uchylić okna podczas parnej i deszczowej nocy, kiedy np. miejskie warunki nie pozwalają spać przy otwartej klapie bagażnika.

Jedzenie podczas podróży samochodem.

Teoretycznie podróżując dowolnym vanem zaadaptowanym do podróży lub nawet kombi lub solo nie jest to problemem. Temat się delikatnie komplikuje jeśli tak jak my dysponujesz tylko kombi i jedziecie we dwoje. Dla nas jedynym rozwiązaniem jest turystyczna chłodziarka o których producenci piszą cuda. Niestety stopień chłodzenia nie jest zbyt imponujący. W związku z tym staramy się kupować takie produkty spożywcze które:

  • Można zjeść na jeden posiłek
  • Są zapakowane próżniowo, należy przy tym pamiętać, że ich trwałość w wysokich temperaturach spada poniżej deklarowanej.
  • Pancerniki (konserwy)
  • Wszelkiego rodzaju makarony (błyskawiczne, czas gotowania ok 3 min.)
  • Kasze i ryże instant.
  • Świeże jaja, nieumyte!! 🙂 przetrwają w samochodzie nawet bez chłodzenia do tygodnia. Przy czym nie musicie ich wkładać do chłodziarki, wystarczy zawinąć np. w polar. Zawdzięczają to cienkiej powłoce jaką jest pokryta skorupka która ogranicza przenikanie tlenu do wnętrza. Ponadto, o czym mało kto wie data przydatności do spożycia to data minimalna, a nie graniczna.

Ponadto staramy się nie przekraczać ustalonej przez nas bariery 3 dni pomiędzy zakupami. Dzięki temu mamy gwarancję, że nasze produkty zachowają smak 🙂 i nam nie zaszkodzą.

Co zabrać w podróż samochodem?

Na pewno zastanawiasz się co zabrać na trip samochodowy po Europie i dalej. Podróżując samochodem będziesz miał możliwość zabrania tak zwanych luksusów, co jest tym luksusem, to mocno indywidualna sprawa. Co w takim razie my zabieramy w podróż samochodem typu kombi? Jak najmniej. Ponieważ równie często jak jeździmy samochodem, latamy z bagażem podręcznym by potem poruszać się autostopem, to nauczyliśmy się zabierać niezbędne minimum. Nie oznacza to oczywiście rezygnacji z pewnego komfortu. Zabieramy więc dodatkowe gary, lodówkę na ogniwach Peltiera, większą ilość ciuchów na zmianę, większą kuchenkę niż trekkingowa, poduszki, lampkę kempingową, foteliki i stolik, oraz zawsze mocny tarp służący czasem jako przedsionek. I to wszystko. Dlaczego tak niewiele? Dlatego, że to nadal tylko osobówka, bez wydzielonej przestrzeni na sprzęt. Im mniej gratów, tym mniej szukania i bałaganu.

Zachowanie higieny podczas podróży samochodem.

Higiena to ważna rzecz, wiele osób nie wyobraża sobie pójścia spać bez prysznica. Niestety (stety) podróżowanie samochodem osobowym, autostopem czy pieszo wiąże się z pewnymi kompromisami. Jeśli chcesz zachować “wolność podróży” i swobodę to powinieneś pójść na pewne kompromisy. Poniżej opiszę jak my to robimy od lat. Higienę zachowujemy na kilka już sposobów, charakterystyczny dla nas jest minimalizm, wynikający między innymi z zamiłowania do górskich wędrówek co wykorzystujemy także podczas podróży samochodem.

Niezbędnym minimum na szlaku pieszym aby nie wdały sią stany zapalne są chusteczki higieniczne. Na szczęście podczas tripu samochodowego nie mamy aż takich ograniczeń. Minimum to gąbka, “Biały Jeleń” lub szare mydło i niecały litr wody. Te dwa środki myjące mają znaczenie z kilku powodów. Po pierwsze są biodegradowalne i nie powodują podrażnień (przynajmniej u nas). Wystarczy się zmoczyć gąbką następnie ją namydlić i spłukać wodą z butelki. To wszystko staramy się robić zgodnie z zasadami Leawe No Trace czyli minimum 50m od brzegu rzeki czy jeziora. Oczywiście to nie wystarcza, w związku z tym co mniej więcej trzeci dzień korzystamy z prysznica. Można to robić na kilka sposobów:

  • Prysznic na stacji benzynowej – najmniej komfortowy
  • Dowolny kamping i prysznic za free lub płatny
  • Nocleg na kwaterze (miasto) lub kempingu

Teraz coś przyziemnego o czym się nie mówi. Czyli kibelek. podróżujemy samochodem kombi, więc na turystyczne WC raczej na razie nie mamy szans, może bym i cos wygospodarował, ale moja Dorotka ma olbrzymie obiekcje. Tutaj chyba jak wszyscy. Stacje benzynowe, knajpki, plener. To ostatnie wymaga niewielkiego sprzętu jakim jest łopatka do zakopywania “dwójki”. Ważne o ile papier zakopujemy razem z “dwójką” to już chusteczek higienicznych nie. Te ostatnie wkładamy do torebek na psie odchody i wyrzucamy na najbliższym parkingu.

Podróżowanie samochodem kombi

to nie to samo co vanem. Kombi to też nie kamper. Co według nas jest zbędne w podróży samochodem kombi:

Lodówka kompresorowa w samochodzie.

Bo to za małe auto i będzie tylko zajmowała miejsce i żarła prąd. Co innego samochód typu Van. Wtedy może się sprawdzić wraz z solarami na dachu, na które jest miejsce ponieważ w takim przypadku graty masz pod posłaniem.

Materac kempingowy w podróży samochodem.

Dla samochodu kombi jest on zbyt wysoki, ciężko będzie usiąść w tak niskiej przestrzeni. Ponadto taki materac nie zapewnia izolacji termicznej i jest zbyt podatny na uszkodzenia, a pamiętaj, że leży on cały czas na pace. Piszę to z własnego doświadczenia z wyjazdu w 2020 roku kiedy to mając “popas” w Bieszczadach mocno na takim materacu zmarzliśmy. I znowu co innego w przypadku vana, w którym możesz sobie docieplić podłogę. Więcej o materacach w tym wpisie. Nam najlepiej sprawdzają się samo-pompy, które izolują od chłodu i zabieramy je z mundka idąc w góry.

Dodatkowy akumulator plus solary w podróży samochodem.

Tak i nie. Nam nie jest zbyt potrzebny, ponieważ nigdy nie jesteśmy w jednym miejscu dłużej niż 12 godzin, bardzo się wtedy nudzimy. Więc nasz akumulator jest zawsze naładowany, choć mieliśmy przygodę kiedy padł po nocy. Był to incydentalny przypadek. Jeśli natomiast w przeciwieństwie do nas chcesz dłużej biwakować w jednym miejscu i masz na to miejsce na dachu lub kufrze dachowym, to takie rozwiązanie będzie bardzo przydatne.

Proszę nie traktować powyższego tekstu jako wykładni, to tylko nasz sposób na podróżowanie samochodem. Chętnie poznamy wasze doświadczenia, a wszelkie dobre rady są w cenie. Będzie nam bardzo miło zapoznać się z Twoimi doświadczeniami.

Informacje dodatkowe.

Jadąc do jakiegokolwiek kraju należy bezwzględnie zapoznać się z lokalnymi przepisami i zwyczajami. O ile o te drugie trudno, to z przepisami nie będziecie mieć kłopotu. Podam na szybko kilka z nich które mogą was zaskoczyć i skończyć się mandatem.

Niemcy – Nie wolno mieć przy sobie (np. kieszeń) noża który można otworzyć jedna ręką oraz włączonego CB radia w samochodzie.

Austria – nie wolno mieć samochodowego wideo rejestratora.

Norwegia – duża część ogólnie dostępnych dróg jest prywatna i płatna.

Podobne wpisy

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.