Rumunia 2019
To nie była radosna podróż, a przynajmniej tak się nie zapowiadała. 29 lipca podjęliśmy najtrudniejszą i najsmutniejszą decyzję o uśpieniu naszego przyjaciela Iva. To był jeden z naszych “owczarków”, wariatuńcio jak mawiała moja mama. Pies który był oaza spokoju i prawdziwą bombą radości. Niestety zapadł na nerki i pomimo leczenie jego stan się pogarszał.